Jakiś czas temu w sieci zaczął królować temat kobiecości. Jak grzyby po deszczu pojawiały się wyzwania (w których sama brałam udział), które miały obudzić drzemiącego w nas kociaka oraz poradniki, jak to zrobić.
Żeby nie było zgrzytów - nie widzę nic złego w tym, że ktoś chce wydobyć z nas coś więcej. Problem widzę gdzie indziej - dlaczego do zadbania o siebie i swoją kobiecość potrzebujemy zachęty osób trzecich?
Dla mnie ogromną przyjemnością jest możliwość wzięcia od czasu do czasu długiej kąpieli, nałożenia maski na włosy czy zrobienie peelingu. Staranny makijaż robię zawsze, a niepomalowane paznokcie psują mi humor na cały dzień. Widok zadbanej dziewczyny w lustrze sprawia mi wielką radość i dodaje pewności siebie.
Więc jaki sens widzę w braniu udziału w podobnych wyzwaniach? W pierwszym wzięłam udział z czystej ciekawości. Starałam się wykonywać kolejne zadania, ale bez napięcia, że "muszę to zrobić". Wyzwanie to pozwoliło mi na wyrobienie pewnych nawyków i wypracowanie regularności. Bardziej zadziałało na mnie psychicznie, bo otworzyło mi oczy na moje potrzeby i w tym właśnie widzę sens. Bo jakie znaczenie ma zryw raz na miesiąc czy dwa, kiedy zrobicie ładny makijaż albo założycie spódnicę? Raczej niewielkie.
Żeby nie było zgrzytów - nie widzę nic złego w tym, że ktoś chce wydobyć z nas coś więcej. Problem widzę gdzie indziej - dlaczego do zadbania o siebie i swoją kobiecość potrzebujemy zachęty osób trzecich?
Dla mnie ogromną przyjemnością jest możliwość wzięcia od czasu do czasu długiej kąpieli, nałożenia maski na włosy czy zrobienie peelingu. Staranny makijaż robię zawsze, a niepomalowane paznokcie psują mi humor na cały dzień. Widok zadbanej dziewczyny w lustrze sprawia mi wielką radość i dodaje pewności siebie.
Więc jaki sens widzę w braniu udziału w podobnych wyzwaniach? W pierwszym wzięłam udział z czystej ciekawości. Starałam się wykonywać kolejne zadania, ale bez napięcia, że "muszę to zrobić". Wyzwanie to pozwoliło mi na wyrobienie pewnych nawyków i wypracowanie regularności. Bardziej zadziałało na mnie psychicznie, bo otworzyło mi oczy na moje potrzeby i w tym właśnie widzę sens. Bo jakie znaczenie ma zryw raz na miesiąc czy dwa, kiedy zrobicie ładny makijaż albo założycie spódnicę? Raczej niewielkie.
Oczywiście, kobiecość to nie jest dbanie o ładną buzię. To zdecydowanie coś więcej i zależy od perspektywy.
Dla mnie jest to sposób bycia przyjemny dla otoczenia: uśmiechnięta, miła dziewczyna, ale mająca własne zdanie; dbająca o siebie, ale świadoma swojej urody bez tony tapety; ładnie ubrana, ale nie podążająca ślepo za trendami.
Kobiecość to naturalność, pewność siebie i uśmiech.
Kobiecość to świadomość.
Chciałabym, żeby wszystkie dziewczyny zrozumiały, że pewność siebie to nic złego. Komplement wypowiedziany w Waszą stronę nie jest okazją do zaprzeczania, ale do podziękowania i zgodzenia się z nim. Pewność swoich mocnych stron to wielki skarb!
Dla mnie jest to sposób bycia przyjemny dla otoczenia: uśmiechnięta, miła dziewczyna, ale mająca własne zdanie; dbająca o siebie, ale świadoma swojej urody bez tony tapety; ładnie ubrana, ale nie podążająca ślepo za trendami.
Kobiecość to naturalność, pewność siebie i uśmiech.
Kobiecość to świadomość.
Chciałabym, żeby wszystkie dziewczyny zrozumiały, że pewność siebie to nic złego. Komplement wypowiedziany w Waszą stronę nie jest okazją do zaprzeczania, ale do podziękowania i zgodzenia się z nim. Pewność swoich mocnych stron to wielki skarb!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz