19 stycznia 2015

Rozchmurz się! - 5 sposobów na lepszy nastrój


Pogoda za oknem coraz częściej płata nam figle. Kilka dni temu, gdy wyszło piękne słońce poczułam pierwszy wiosenny powiew powietrza... Co roku, gdy zbliża się wiosna czuję znaczną różnicę w otoczeniu. Nawet autobusy jeżdżą dla mnie trochę inaczej niż zimą ;) Nie chcę jednak zapeszać i wywoływać wilka z lasu, dlatego nic więcej o tej pięknej porze roku nie mówię. Na razie.
Ostatnio było poważnie i ciężko, dlatego dzisiaj chciałabym podsunąć Wam coś lekkiego i przyjemnego. W sam raz na odkopanie się z zimowego snu, oczyszczenie myśli i przygotowanie na lepsze (cieplejsze) czasy. Powoli wydłużające się dni zaczynają mi sprzyjać i odczuwam napływającą energię. W głowie pojawia się coraz więcej różnych pomysłów i wraca pewność siebie i zdecydowanie w działaniu. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, ale zanim wiosenna aura na dobre się u nas rozgości, przedstawiam Wam kilka pomysłów na szybkie rozchmurzenie się i odnalezienie radości w drobnych rzeczach.
  1. Jednoosobowe piżama party - żeby nie było, uwielbiam wszystkie wieczory spędzone z D., ale te pojedyncze dni, kiedy mogę pobyć sama ze sobą też są wyjątkowe. Kupuję wtedy paczkę chipsów i colę, włączam TV i gram w Heroes'y. Nie robię nic produktywnego ani pożytecznego, ale oczyszczam umysł, ładuję baterie i myślę co dalej. Dzięki temu mam trochę więcej energii i trochę mniej pretensji do świata ;)
  2. Kąpiel w pianie - zależnie od ilości wolnego czasu stosuję zamiennie z piżama party. Do wanny wlewam (zawsze za dużo) pachnący płyn do kąpieli, zabieram kolorowy magazyn i leżę. Długo nie wytrzymam, ale w tym czasie stosuję też maski, peelingi i inne cuda-niewidy.
  3. Ciężki trening - odkąd wróciłam do tańca, czuję niekończącą się ekscytację na myśl o kolejnym treningu. Ledwo się ruszam, ponieważ zakwasy po każdej takiej sesji dają się we znaki, jednak niesamowicie się cieszę, że w końcu jest ktoś, kto stoi nade mną i mi KARZE. Dodatkowo działa fakt, że jestem nowa w grupie, więc daję z siebie 150%, żeby pokazać co potrafię. Tak, to jest to, czego mi najbardziej brakowało!
  4. Porządki - nie mam na myśli zamiatania i odkurzania, a raczej poukładanie papierów, książek czy pousuwanie zbędnych plików na komputerze. Takie czystki zawsze działają na mój umysł oczyszczająco i pobudzająco. Kiedy mam jakiś problem albo nie mogę się skupić na tym, na czym powinnam czepiam się Facebooka, zakładek, ikonek na pulpicie albo ubrań, w których od dawna nie chodzę.
  5. Spotkanie z (inspirującymi) znajomymi - lubię spotkania z ludźmi, którzy COŚ robią. Takie osoby mniej narzekają, za to mogą naładować nas energią do działania. Przebywanie z osobami, którzy mają trochę więcej ambicji niż najebać się w weekned, to świetny sposób na stworzenie czegoś nowego, kreatywnego i pięknego. I to na pewno nie jest stracony czas!
Sposobów na lepszy nastrój jest mnóstwo. Dzisiaj wybrałam te, które pierwsze wpadły mi do głowy, ale dają też najwięcej pozytywnej energii. Mam nadzieję, że coś z tych rzeczy wypróbujecie i dla Was również okaże się skuteczne i koniecznie dajcie znać, co Wam daje pozytywnego kopa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz