Nie zliczę, ile razy w ostatnim czasie usłyszałam od bliskich „kiedyś
byłaś inna”. Od mamy, chłopaka, babci, teściowej, psa, a nawet od własnej
fryzjerki. Byłam inna, owszem. Każdy się zmienia, ponieważ zmieniają się nasze
problemy i priorytety. Stajemy się starsi i każdego dnia doświadczamy nowych
rzeczy. Codziennie życie stawia przed nami kolejne wyzwania, którym nie zawsze
udaje nam się podołać. Tak było ze mną. Z dnia na dzień cały mój świat wywrócił
się do góry nogami i jeszcze wymagacie, żebym była tą samą dziewczyną co rok
temu?
Kochani, to tak nie działa. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to
nie był koniec świata i dużo dziewczyn jest w podobnej, a nawet gorszej
sytuacji. Wiem, że mam więcej szczęścia niż rozumu, ale to nie znaczy, że muszę
się ze wszystkiego cieszyć i nie mam prawa być smutna czy przygnębiona. Jedni
są bardziej odporni psychicznie, a drudzy mniej. Jednym jest łatwiej pozbierać
się do kupy, a innym trudniej. Są sytuacje, których nie można porównywać między
sobą, bo ludzie kryją przeróżne tajemnice. Skąd wiecie, czy ta młoda
dziewczyna, która idzie z wózkiem, puściła się czy została zgwałcona? Skąd wiecie,
czy tamta piątka z egzaminu była po prostu szczęściem czy okupiona
nieprzespanymi nocami tydzień wcześniej? Skąd wiecie, czy ten uśmiech na twarzy
jest prawdziwy, czy nie sprawia komuś największego bólu w życiu? Nie macie pojęcia,
co oni przeszli i nie macie prawa oceniać innych ludzi…
Gdybym miała taką moc, żeby zmienić coś na świecie, stałabym przed
ogromnym dylematem, na co się zdecydować. Może zakończyć wszystkie walki?
Nakarmić głodne dzieci? Wiem! Chciałabym, żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi!
Albo może zapewnić wszystkim dostęp do nauki? Medycyny? Wody? To wszystko to
bardzo ważne sprawy. Każdego dnia ludzie na całym świecie umierają z głodu albo
zapadają na straszliwe choroby, o których my, w Polsce (na szczęście), nawet
nie słyszeliśmy. Ale dzisiaj mam inny pomysł. Gdybym tylko mogła zmienić coś na
świecie, chciałabym, aby ludzie przestali być dla siebie tacy okrutni. Nie mogę
znieść tego, jacy jesteśmy powierzchowni i jak łatwo przychodzi nam ocenić
drugiego człowieka na podstawie własnego, często błędnego, widzimisię. Nie
potrafię patrzeć, jak robimy krzywdę innym ludziom, wyśmiewając się z nich i
wpędzając w depresję. Również tak często traktowaną prześmiewczo…
Tak. To jest to, czego naprawdę pragnę – aby ludzie nie cierpieli już
więcej na depresję. To straszne, jak bezwzględni potrafimy być wtedy sami dla
siebie, jakie figle płata nam własny umysł i jak bardzo nas wtedy pogrąża. To
straszne, że tak bardzo pragniemy wtedy zmiany, powrotu do normalności i tak
bardzo nie potrafimy przyjąć pomocy od życzliwych nam ludzi. To przerażające,
że każdego dnia krzywdzimy naszych bliskich, tych których kochamy najmocniej na
świecie i nie potrafimy nad tym zapanować…
Zapomnienie, czym jest depresja – to moje największe marzenie dla
wszystkich ludzi na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz