30 czerwca 2016

Mam wszystko!


Całkiem niedawno, kilka dni temu, odchodziłam kolejne urodziny. Powoli przestaję już liczyć, które to, bo w tamtym roku zdarzyło mi się zapomnieć czy mam 20, 21 czy 22 lata. Ileż to razy próbowałam przy tej specjalnej okazji spisać jakieś nauki, lekcje czy cokolwiek, czego nauczyłam się przez ten czas... Nigdy się nie udało, bo początkowy zapał zawsze gdzieś znikał, gdy przypominałam sobie, że przecież nie lubię obchodzić urodzin. Oczywiście, prezenty, torty i cukiereczki to fajna sprawa, ale zawsze było jakoś tak... nijak. Bez fajerwerków. A przecież na filmach zawsze jest tak super! Aż nagle w tym roku, super było też i u mnie! :)

Mój Najwspanialszy na świecie Narzeczony, wysłuchał moje ciche jęki rzucane "niby od niechcenia" i zorganizował mi Najfajniejsze Urodziny Ever. Ponad miesiąc planował przyjęcie-niespodziankę i, mimo moich drobnych podejrzeń, jednak mnie zaskoczył! Jestem mało obiektywna pod tym względem, wiadomo, ale impreza była dla mnie naprawdę super i miniony weekend przekonał mnie, że kolejne urodziny będę obchodzić z nieskrywaną radością! Właściwie już nie mogę się doczekać :)

Pośród wielu bezpłciowych, ale na pewno szczerych!, życzeń typu "wszystkiego najlepszego", były też takie, które zapadną mi w pamięć na długo i wciąż się nad nimi zastanawiam.

Szczęście już masz, więc życzę Ci dużo zdrowia, bo przy dwóch szczęściach czasami może szwankować. A przecież nie może (...)

(...) żebyś zawsze była zdrowa i zadowolona z tego kim jesteś, co robisz i co masz.

Niby zwykłe życzenia, a jednak poruszają. Bo ilu z Was ciągle powtarza, że nie ma szczęścia w życiu, że nic mu się nie udaje, że wszystko jest do dupy? A ilu z Was naprawdę ma takie kiepskie życie, jak mu się wydaje?
A kto z Was jest naprawdę zadowolony z tego kim teraz jest i czym się zajmuje? Kto z Was nie narzeka, że ma słabą pracę, za mało czasu albo za dużo kilogramów?

Bo ja jestem szczęśliwa. Tak po prostu, po ludzku jestem szczęśliwa z tego co mam i kim jestem.
Mam rodzinę i przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć. Mam zdrowie. Mam marzenia i możliwości rozwoju prawie na każdym polu. Mam szczęście i mam wszystko!
Mogę studiować, mogę się bawić, uprawiać sport i korzystać z życia. Mogę spełniać marzenia swoje i bliskich i mogę uszczęśliwiać innych. Mogę zmieniać siebie i świat. Mogę wszystko!
Wiem kim jestem i kim na pewno nie chcę się stać. Nie wiem co będę robić w przyszłości, ale mam jeszcze chwilę, żeby się zastanowić. Znam swoje wady i zalety, wiem na ile mnie stać i ile jestem warta. Wiem na co zasługuję i na co zasługują moi bliscy. Wiem, że jestem ważna i nie zamierzam się z tym kryć. Jestem pewna siebie i z wiekiem coraz więcej dowiaduję się o sobie. I cholernie dobrze mi ze sobą, chociaż chciałabym mieć płaski brzuch, przerwę między udami i szczupłe ramiona. Do tego jeszcze dłuższe włosy, najlepiej naturalnie w jaśniejszym odcieniu blondu i bielutkie ząbki, bez przebarwień od aparatu ortodontycznego jeszcze z podstawówki. Tylko, że to wszystko w żadnym stopniu nie determinuje tego jakim jestem człowiekiem, a to powinno być dla nas najważniejsze. Dlatego szeroko uśmiecham się do zdjęć, mimo tych plam na jedynkach i noszę krótkie spodenki, bo mi po prostu gorąco. I ciągle staram się jak najmniej narzekać, chociaż czasami trzeba się wygadać i wrzucić z głowy wszystkie żale, żeby odpuścić i pójść dalej.


Przy okazji urodzin zastanawiałam się czego mi teraz brakuje w życiu. I chociaż znalazłabym kilka drobnych rzeczy, jak się bardziej zastanowię, to nic bym nie zmieniła. Bo nawet jeśli teraz jest ciężko, to ciągle uczę się nowych rzeczy i umiejętności i się rozwijam. Wiem, że poradzę sobie ze wszystkim i ciężko będzie mnie złamać.
I zamiast znowu narzekać, że studia nie takie, życie nie takie i pasja do dupy, to biorę życie w swoje ręce i zmieniam to, co zmienić mogę, a resztę olewam, bo nie mam na to wpływu.

I Wam też radzę szczerze zastanowić się, czy rzeczywiście macie takie słabe życie i macie powód do płaczu :)


____________________ 

 Spodobał Ci się post? 

 Obserwuj mnie na Facebooku, Bloglovin i Instagramie 


   photo eb6c52ee-49d5-4502-931c-b172004e37d9_zps95768ea8.png photo 2e589100-882d-4dc1-8f0a-506fabf2170c_zpsf92bc34c.png photo 95de5575-1741-4270-ae6e-0453807dd415_zps617a52c0.png

4 czerwca 2016

INSTA-mix # maj 2016


Dawno nie było na blogu zdjęć z Instagrama, no nie? Z myślą o tych, którzy tam nie zaglądają, a czytają bloga wracam z mixem :) 
Maj był miesiącem zdecydowanie rodzinnym. Rocznica wypadająca 1 maja przerodziła się w cały miesiąc małych randek, z czego się niesamowicie cieszę. Przy każdej okazji powtarzam D., nie liczą się wydane pieniądze, a przede wszystkim czas spędzony razem :) I nagle okazało się też, że nie trzeba daleko jechać dla pięknych widoków - ostatnie zdjęcie to zachód słońca nad Zalewem Zemborzyckim :)


Jakiś czas temu wspominałam Wam też, że pracuję nad zdjęciami rodzinnymi. Do tej pory mieliśmy wspólne zdjęcia praktycznie tylko z imprez z profesjonalnym fotografem, jak wesela czy chrzciny. Teraz staram się przy każdej okazji robić jakieś fotki i w maju miałam dużo szczęścia do zdjęć Małej Ali - udało się ją kilka razy złapać w (prawie) bezruchu, co na co dzień graniczy z cudem :D Na początku miesiąca miałyśmy też swój debiut na dmuchanym zamku. Ala była zachwycona! Ja niekoniecznie - musiałam za nią kicać po całym obiekcie, ale dostrzegam plusy - dawno nie zrobiłam tak mocnego treningu :D


W maju było dużo przyjemności. Dwa pierwsze zdjęcia to jedzonko z Velo Cafe w Lublinie. Baaardzo polecam! Mają pyszną lemoniadę wiśniową, idealna na gorące dni. Na zdjęciu owsiane pancakes z bananami i domowym sosem karmelowym i omlet z serem, papryką i szynką (chyba) z sałatką i grzankami. Pycha! Niżej mój ulubiony ostatnio deser - mini tarta z budyniem i owocami, niestety gotowiec z Auchan, ale przymierzam się do domowej wersji na jakąś okazję :) I na końcu hit maja - lody w Nałęczowie, miejscu mniej więcej pośrodku naszej stałej trasy Lublin-Poniatowa. Nie wiem jak to się stało, ale w ciągu jednego miesiąca byliśmy tam więcej razy na lodach niż przez ostatni rok. Mam nadzieję, że tendencja z tego miesiąca się utrzyma :)


Jak pisałam wyżej, maj był miesiącem obfitującym w przyjemności. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że należało mi się, za cały wysiłek, jaki włożyłam w pisanie licencjatu. Zdarzało się, że w wolny dzień wstawałam o 5.30 i siadałam do komputera i zdarzało się również, że musiałam pisać fragmenty od nowa, bo coś się skasowało czy laptop nagle się buntował. Strasznie cieszę się, że to wszystko już za mną. Ostatnie poprawki i będę miała wszystko z głowy! :)


Najwięcej zdjęć na Instagramie ostatnio zajmują paznokcie. Ciągle się uczę i wciąż mi mało, jeśli macie ochotę to zapraszam! :D



Na koniec moje małe przechwałki. Mój najpiękniejszy, najwspanialszy i najulubieńszy, nowiutki tatuaż! Od miesiąca ciągle mu się przyglądam i nie mogę się napatrzeć :) Zainteresowanym z przyjemnością podam namiary na autorkę i studio tatuażu. A obok plakat z konferencji, na której miałam okazję wygłaszać prelekcję. Strasznie się bałam, chociaż nie wiem dlaczego. "Po" bardzo mi ulżyło i chyba było okej :) Mam nadzieję, że będę miała jeszcze szansę wystąpić na podobnym wydarzeniu :)

____________________ 

 Spodobał Ci się post? 

 Obserwuj mnie na Facebooku, Bloglovin i Instagramie

   photo eb6c52ee-49d5-4502-931c-b172004e37d9_zps95768ea8.png photo 2e589100-882d-4dc1-8f0a-506fabf2170c_zpsf92bc34c.png photo 95de5575-1741-4270-ae6e-0453807dd415_zps617a52c0.png