Święta za miesiąc, a wraz z nimi odwieczny problem związany z prezentami. Każdy chciałby dać, i dostać, coś fajnego, przemyślanego i mieć poczucie wyjątkowości naszego podarunku.
Ale co z tego, skoro co roku w ostatniej chwili biegamy z popłochu po sklepach licząc na to, że znajdziemy coś, co się nada? Sytuacja powtarza się nie tylko w okresie świątecznym, ale również przed urodzinami, Dniem Mamy czy Dniem Chłopaka. Niedawno sama sięgnęłam dna i zdarzyło się, że przez moje prezentowe nieogarnięcie musiałam świecić oczami i tłumaczyć się, że prezent jeszcze nie doszedł, bo za późno go zamówiłam. Było mi tak głupio, że postanowiłam opracować strategię, aby nigdy więcej nie powtórzyła się żadna z powyższych sytuacji.
Mam nadzieję, że Wy również na niej skorzystacie. Zapraszam!
- Zapisz! - pierwszym krokiem, kiedy kupuję nowy kalendarz jest wpisanie do niego wszelkich okazji do kupowania prezentów (Dzień Babci/Mamy/Taty/Chłopaka/etc., urodziny, imieniny). Najlepiej zrobić to na stronie, na której mamy podgląd całego miesiąca lub nawet roku - wtedy z łatwością wyłapiemy ile i na kiedy dokładnie potrzebujemy prezentów.
- Myśl! - skoro mamy łatwy podgląd na miesiąc, zacznijmy myśleć o prezentach odpowiednio wcześniej. Nie dwa tygodnie, ale nawet miesiąc - wtedy mamy więcej czasu na przygotowanie naprawdę miłego prezentu.
- Obserwuj i słuchaj! - to jest nasze największe pole do popisu. Ja staram się obserwować bliskich cały czas i na bieżąco rejestrować czego im potrzeba. Jakiś czas temu wprowadziłam tę zasadę wraz z Panem nie-Mężem i dzięki temu mamy już całkiem niezłą listę prezentów, np. dla Teściowej.
- Pytaj! - nie nachalnie, wprost, ale dyskretnie i mimochodem podpytuj. "Jaki lubisz kolor/biżuterię?", "Co sądzisz o tej czy tamtej autorce/książce?", takie pytania nawiązujące do rozmowy nie będą podejrzane, a mogą nam bardzo pomóc w podjęciu decyzji. Gdy traficie na niezwykle oporną jednostkę, jak np. mój Pan nie-Mąż, trzeba zapytać wprost. Nie jestem zwolenniczką pytania "co chciałbyś dostać?", ale wtedy mamy pewność, że prezent będzie trafiony, a przecież chcemy, by obdarowywana osoba była zadowolona.
- Zapisuj! - jest to związane w powyższymi punktami. Jak tylko usłyszę albo zauważę, co mogłabym komuś podarować, od razu to zapisuję na telefonie, bo wiem, że przed świętami na pewno coś wyleci mi z głowy. W aplikacji Color Note, o której pisałam jakiś czas temu stworzyłam kilka list nazwanych imionami bliskich i tam notuję wszystkie pomysły.
Są to tylko podstawowe kroki, które sama wdrożyłam, ale dzięki temu już mam większość prezentów świątecznych z głowy, a także pomysły na inne okazje. Poza tym fajnie, gdy mamy możliwość podpytać siostrę/mamę/chłopaka obdarowywanej osoby albo zrobić burzę mózgów. Im więcej mamy pomysłów, tym łatwiej wybrać coś sensownego i stworzyć naprawdę wartościowy podarunek. Mając więcej czasu możemy również zrobić coś bardziej wyjątkowego. Wszelkiego rodzaju DIY czy prezenty kupione, ale spersonalizowane zawsze są dobrym pomysłem, ale zazwyczaj potrzebują więcej czasu na realizację. Pozostaje tylko kwestia zmobilizowania się i zamówienia/kupienia/zrobienia prezentu, ale to już indywidualna sprawa związana ze zwlekaniem do ostatniej chwili ;)
Mam nadzieję, że mój poradnik pomoże również Wam i pozwoli uniknąć "świątecznej gorączki" i nietrafionych podarunków :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz