8 marca 2015

Marzenia same się nie spełnią


Mam sporo marzeń. Właściwie mam cały zeszyt zapisany rzeczami, których w życiu pragnę i tyle samo niespisanych pomysłów w głowie. Niektóre są małe, inne duże. Łatwe i trudne do spełnienia. Wymagające odrobiny pracy i takie niezależne ode mnie, choć tych ostatnich staram się mieć jak najmniej.
Ostatnio przypomniałam sobie, jakie były moje marzenia związane z dorosłością. Najpierw chciałam być listonoszem. Nie nauczycielką, lekarzem czy aktorką, jak moje koleżanki. Wyobrażałam sobie, że chodzę z ogromną torbą na ramieniu i roznoszę listy. W przedszkolu myślałam, że to naprawę świetna praca! W podstawówce często bawiłam się z koleżanką w bibliotekę. Robiłyśmy specjalne karty i wkładałyśmy je do każdej książki. Miałyśmy pieczątki i przybijałyśmy je, kiedy książka została "wypożyczona". Potem zaczęłam myśleć poważniej. Padło na dziennikarstwo. Długo się tego trzymałam, aż pojawiła się psychologia. To były moje dwa największe marzenia. Szukałam informacji jak zostać psychoterapeutą i mimo długiej drogi, jaka miała być wtedy przede mną, w głowie już miałam obraz jak cudownie będzie mieć własny gabinet i pomagać innym.
Nagle jednak wszystko się zmieniło. Zbliżała się matura, a ja przestraszyłam się, że sobie nie poradzę i nie dostanę się na wymarzony kierunek. Zero pewności siebie, całkowita rezygnacja i w efekcie nawet nie spróbowałam złożyć dokumentów o przyjęcie. Możecie sobie wyobrazić, jakie było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałam się, że koleżanka z klasy, która miała podobne wyniki do moich dostała się na psychologię? Było tak blisko, wystarczyło spróbować! Zaryzykować i zawalczyć o swoje marzenia! Nie miałam przecież nic do stracenia, ale kiedy się ocknęłam było już za późno. Mogłam tylko iść dalej drogą, którą wybrałam i do dzisiaj błąkać się bez celu, bo przecież "im dalej w las, tym ciemniej".
Chodzi o to, że nie warto czekać aż marzenia same się spełnią - trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać. Trzeba uwierzyć w siebie, bo to od nas zależy ile będziemy warci i czy uda nam się dojść do celu.
Dzisiaj już wiem, że potrafiłam stawić czoła różnym wyzwaniom i czuję, że poradzę sobie z kolejnymi. Wiem na ile mnie stać i ile potrafię poświęcić dla sprawy, która mnie zachwyci i pochłonie wszystkie myśli. Coraz mniej boję się zaryzykować, bo zazwyczaj mam niewiele do stracenia.


I Ty też możesz dzisiaj zacząć żyć tak, jak zawsze chciałeś!


____________________ 

 Spodobał Ci się post? 
Obserwuj mnie na Facebooku, Bloglovin i Instagramie

   photo eb6c52ee-49d5-4502-931c-b172004e37d9_zps95768ea8.png photo 2e589100-882d-4dc1-8f0a-506fabf2170c_zpsf92bc34c.png photo 95de5575-1741-4270-ae6e-0453807dd415_zps617a52c0.png

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz