Wstajesz rano i już wiesz, że masz masę rzeczy do zrobienia. Pranie,
sprzątanie, przygotowanie pracy na zaliczenie, zakupy, trening, zapisanie się
do lekarza/fryzjera, a jeszcze przydałoby się zrobić jakiś obiad (inny niż
kanapki) i w końcu spotkać się ze znajomymi. Jak to wszystko ogarnąć? Jak to
zrobić, żeby te wszystkie rzeczy nie zostały przepisane na kolejny dzień? I
kolejny, i kolejny…
Jeszcze 1,5 roku temu byłam całkiem niezła w organizowaniu sobie życia. Miałam bardzo
dużo zajęć, a dodatkowo mieszkałam poza miastem, więc musiałam też doliczyć
czas dojazdów. Było pięknie! Na wszystko miałam czas i wykonywałam zdecydowaną
większość zaplanowanych rzeczy. Rano jadłam slow śniadanko, robiłam prasówkę,
przygotowywałam się do wyjścia i jechałam do miasta. Chodziłam na zajęcia,
treningi i imprezy, współpracowałam z Samorządem i załatwiałam prywatne sprawy.
Tak było prawie codziennie i bez problemu godziłam wszystko ze sobą.
Dzisiaj jestem w rozsypce i proste czynności, które zajmują 20-30
minut ciągną się za mną nawet dwa tygodnie. Cierpię na brak czasu z powodu
nadmiaru czasu... Totalnie wypadłam z rytmu, przez co też się rozleniwiłam i
nie potrafię pozbierać się do kupy. O ile kiedyś miałam dużo obowiązków i dużo
czasu na przyjemności, o tyle dzisiaj ciężko mi wywiązać się z podstawowych
obowiązków, a i mój „czas wolny” jest wątpliwej jakości.
Ale, ale… Pierwszym krokiem do poprawy sytuacji jest przyznanie się do
problemu – zrobione. Zaczynam nad sobą pracować i staram się wprowadzać małe
zmiany, które trochę pomagają w ogarnięciu życia.
·
Jeśli coś
zajmuje mniej niż dwie minuty, zrób to od razu – zmycie naczyń po posiłku,
telefon do lekarza, odłożenie rzeczy na swoje miejsce, poskładanie prania i
ułożenie w szafkach – to wszystko trwa chwilkę, a zapobiega powstawaniu
większego bałaganu.
·
Jeśli
możesz zrobić coś od razu, zrób to – czasami małe sprawy ciągną się za nami
tak długo, bo są… małe. Nieważne, niepilne, mogą poczekać. Ale po co? Jeśli
masz wszystkie środki do wykonania danej rzeczy, zrób to. Przykręć śrubkę w
szufladzie, wymień baterie w zegarku, przepisz notatki na komputer i idź od
razu po mleko, o którym zapomniałaś. Później nie będzie Ci się chciało.
·
Jeśli
nie wiesz od czego zacząć, zacznij od
czegokolwiek – jeśli masz kilka rzeczy do zrobienia i nie wiesz co zrobić
na początku, rób po kolei. Jeśli nic nie wyróżnia się ważnością na tle innych,
to bez różnicy. Ważne, żeby od czegoś zacząć, a nie tkwić w miejscu i zastanawiać
się czy najpierw odkurzyć czy zmienić wodę rybkom.
·
Jeśli
nie masz na coś wpływu, odpuść – ile
czasu potrafimy zmarnować na myślenie o czymś, na co nie mamy wpływu… Zastanawiasz
się czy dobrze napisałeś egzamin? To już bez znaczenia, czekaj na wyniki i
zajmij się czymś innym. Spóźnia się autobus? Zamiast przeklinać pod nosem,
napisz szybko sms-a, że się spóźnisz. Jest brzydka pogoda? Nic z tym nie
robisz, zakładaj kalosze i rób swoje. Po prostu.
To tylko kilka sposobów na to, żeby trochę ułatwić sobie życie. Jeśli
naczynia zmyjemy od razu po obiedzie, unikniemy sterty brudnych garów na
wieczór; jeśli od razu odłożymy na miejsce zeszyty, unikniemy większego
bałaganu; jeśli od razu złożymy ubrania po praniu, unikniemy sterty ciuchów
walającej się po pokoju i ciągle przekładanej z łóżka, na fotel, na podłogę i z
powrotem. A spraw typu telefon do fryzjera, wyjście do sklepu czy wycieranie
kurzu i tak nie unikniesz, więc lepiej rozpraw się z tym od razu.
____________________
Spodobał Ci się post?
Obserwuj mnie na Facebooku, Bloglovin i Instagramie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz