12:00 Uczelnia. Wykład. Niby jesteś wyspany, ale jakoś nie możesz
skupić się na tym, co mówi prowadzący.
16:00 Dom. Rodzinny obiad. Opowiadasz co ciekawego wydarzyło się w
ciągu dnia, ale nikt nie zwraca na Ciebie uwagi.
20:00 Bar. Spotkanie towarzyskie. Koleżanka chce się trochę wyżalić,
że nie ma z kim pogadać, ale i tym razem nikt jej nie słucha.
Nie raz złapałam się na tym, że podczas rozmowy nagle nie wiedziałam o
czym dana osoba mówi. Nie raz zdarzyło mi się widzieć odpływający wzrok mojego
towarzysza rozmowy. W jednym i drugim przypadku zawsze jest mi głupio. W
pierwszym wstyd mi, że nie potrafię poświęcić całej uwagi swojemu rozmówcy, w
drugim, że to ja nie potrafię zainteresować drugiej osoby.
Jak to jest, że ciągle coś SŁYSZYMY, ale nie SŁUCHAMY?
Dzisiaj chcę pokazać kilka szczegółów, które wpływają na to, jak
podczas rozmowy odbierają nas inni. Nie chodzi o to, żeby od razu zostać Mówcą
Roku, ale chyba wszyscy chcemy, żeby ludzie traktowali nas poważnie?
Jest kilka grzechów, które popełniamy w czasie pogaduszek:
·
zanudzanie
– to chyba jasne, że Twój kolega nie ma ochoty słuchać o nowym,
fantastycznym lakierze do paznokci albo świetnie spisującym się matującym
pudrze do twarzy? Tak samo jak większość dziewczyn nie będzie zainteresowane
wymianą części w samochodzie albo wynikiem ostatniego meczu w lidze
holenderskiej, bo się na tym po prostu nie zna. W miarę możliwości dostosujmy
temat do naszego rozmówcy.
·
plotkowanie
i ocenianie innych – jeśli jedyny temat jaki można z Tobą poruszyć to waga
X, zawartość portfela Y i do tego zawsze lepiej wiesz, co Z powinien zrobić to
raczej nie masz co liczyć na wartościowych rozmówców. „Ja na Twoim miejscu
zrobiłabym…” brzmi trochę odstraszająco, szczególnie, gdy na moim miejscu nigdy
nie byłaś.
·
negatywne
nastawienie i narzekanie – lubisz
spotykać się z ludźmi, którzy wiecznie marudzą z powodu pogody i nie potrafią
odnaleźć jasnej strony w żadnej sytuacji? Ja też nie. Po takim spotkaniu jestem
zła, zdemotywowana i pozbawiona całej energii, dlatego staram się unikać takich
ludzi lub skracać czas spędzony z nimi do minimum.
·
szukanie
wymówek – czasem trzeba przyznać się
do błędu czy porażki. Nie ma sensu na siłę szukać winy tam, gdzie jej nie ma.
Przytyłaś? Nie dlatego, że na święta były same pyszności, ale nie potrafiłaś
się pohamować. Nie zaliczyłeś egzaminu? Nie dlatego, że „dała inne pytania”,
ale po prostu nie zajrzałeś do notatek… Bądźmy szczerzy wobec siebie i innych.
·
„moja
racja jest mojsza” – każdy ma prawo do własnego zdania i trzeba to
uszanować. Atakowanie innych, bo myślą inaczej niż Ty nie przysporzy Ci
przyjaciół, a raczej grono osób, które będą unikać konfrontacji z Tobą. Lepiej
wycofać się z rozmowy niż otwarcie krytykować kogoś za odmienne poglądy.
Spokojnie, ja też (jeszcze za często) narzekam na spóźniony autobus
czy śnieg wiejący prosto w oczy. Czasem po prostu trzeba wygadać się i zrzucić
winę za niepowodzenia na cały świat. Chodzi o to, żeby robić to sporadycznie, a
nie przy każdym spotkaniu ;)
____________________
Spodobał Ci się post?
Obserwuj mnie na Facebooku, Bloglovin i Instagramie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz